Lubar
Lubar Gospodarze
1 : 7
1 2P 4
0 1P 3
ZRB Noster
ZRB Noster Goście

Bramki

Lubar
Lubar
90'
Nieznany zawodnik
Łuków
90'
Widzów:
ZRB Noster
ZRB Noster

Kary

Lubar
Lubar
ZRB Noster
ZRB Noster

Skład wyjściowy

Lubar
Lubar
Brak danych
ZRB Noster
ZRB Noster


Skład rezerwowy

Lubar
Lubar
Brak dodanych rezerwowych
ZRB Noster
ZRB Noster

Sztab szkoleniowy

Lubar
Lubar
Brak zawodników
ZRB Noster
ZRB Noster
Imię i nazwisko
Jan Noster Trener

Relacja z meczu

Autor:

Łukasz Potera

Utworzono:

03.04.2016

Po przerwie liga wznawia rozgrywki. W naszej drużynie spore zmiany. Paru zawodnikom skończyły się kontrakty i odeszli zgodnie z prawem Bosmana, pożegnaliśmy się m.in. z Adim, Pawłem, Karolem, czy Patrykiem. Natura nie znosi próżni, więc i do nas doszło sporo zawodników. Były to chyba największe migracje w naszej drużynie w jej krótkiej historii i tak witamy u nas: Szymona W. (powrót po rocznej przerwie), Ubego i Sokoła (z Maxbudu), Szymona D. (z Morganów) i Kamila (Centrum). Robiliśmy wszystko co się dało żeby rozmontować ekipy mistrza i wicemistrza z poprzedniego sezonu no, ale tylko Ci zawodnicy chcieli do nas przyjść:):) O tym jak duże są to wzmocnienia pokazał już pierwszy mecz. W słoneczne sobotnie popołudnie stawiliśmy się w pięknie, wśród łąk i głównie pól, położonym stadionie w Łukowie Śląskim, gdzie gospodarzem jest ekipa Lubaru Buzowice. Boisko z pewnością miało kiedyś piękną, równą i grubą jak Magda Gessler murawę, ale zbyt dużo drużyn chciało tam grać no i z murawy zostały "kympy" trawy przysypane gdzieniegdzie piaskiem i żwirem - coś jak wydmy w Łebie. Jeśli do tego dodamy, że opadów w ostatnim czasie nie było zbyt dużo to ten mecz przejdzie do historii jako "mecz w kurzu". Na papierze byliśmy zdecydowanym faworytem. Od początku przejmujemy inicjatywę, spychamy gospodarzy do defensywy. Niestety w tych warunkach trudno było grać w piłkę, było bardzo dużo niedokładności w całym meczu, wyjątkowo nie spowodowanych naszymi umiejętnościami technicznymi. Około 10. minuty meczu piłkę w prawym narożniku boiska otrzymuje Szymon W. Dośrodkowuje do Adasia, który składa się do woleja. Wszyscy widzimy piłkę dwa pola dalej, tymczasem Adaś... strzela bramkę. Druga bramka to efekt szybkiego rozegrania rzutu rożnego. Sokół do Żabola a ten głową obok bezradnego bramkarza. Od tej pory grało nam się spokojniej. Należy w tym miejscu podkreślić bardzo pewną grę naszej obrony - wszystkie próby dalekich wykopów bramkarza gospodarzy były kasowane od razu. Długie wykopy były w zasadzie jedynym pomysłem taktycznym gospodarzy na ten mecz. Brylował w tym bramkarz - najpewniejszy punkt drużyny Lubaru. Trzecia bramka pada tuż przed przerwą. Długie podanie od Sokoła w narożniku pola karnego przyjmuje Uby, po krótkim słupku z kapiszona daje nam trzy-bramkowe prowadzenie. Wynikiem 3:0 kończy się pierwsza połowa. W drugiej szybko zdobywamy kolejną bramkę. Cyc zagrywa do Adasia, a ten mocnym strzałem wprost w bramkarza zaskakuje go takim rozwiązaniem:) Przy okazji wybija mu palec. Nieszczęścia chodzą parami. Bramka na 5:0 to znów dzieło zaciągu z Maxbudu - z rzutu rożnego dośrodkowuje Sokół. Bramkarz gości zdrową ręką wybija piłkę na odległy trzeci metr pola karnego gdzie stoi Uby i głową kieruje piłkę do bramki. Bramka na 6:0 pada po zagraniu Norijakiego do Stoka - ten wbiega w pole karne i z ostrego kąta, w swoim stylu - "efyjem", strzela między nogami bramkarza. W końcówce meczu ma miejsce arcyciekawe zdarzenie. Żabcia wpada w pole karne i jest faulowany. Sędzia bez chwili wahania wskazuje na wapno. W tym momencie bramkarz gospodarzy się... obraził i zszedł z boiska. Do bramki wchodzi zawodnik z pola. Sam poszkodowany pewnie wykorzystuje karnego i mamy 7:0. W ostatniej minucie meczu gospodarze zdobywają bramkę honorową, po zamieszaniu w polu karnym i zagraniu ręką nasza obrona staje w miejscu. Gwizdek sędziego jednak milczy i napastnik gospodarzy umieszcza ją w naszej bramce. Darek był chyba bezradny - nie wiem bo nikt tej bramki nie widział:) Wygrywamy 7:1 i dobrze zaczynamy sezon. Drużynie Lubaru życzymy powodzenia. O naszych nieudanych akcjach nie ma co pisać, boisko nie pozwalało grać w piłkę, mogliśmy pewnie skończyć dwucyfrówką, ważne że wszyscy zawodnicy pograli w tym meczu po co najmniej 45 minut.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości