GKS Kamień
GKS Kamień Gospodarze
4 : 1
4 2P 1
0 1P 0
Silesia Szymanów
Silesia Szymanów Goście

Bramki

GKS Kamień
GKS Kamień
50'
Nieznany zawodnik
55'
Nieznany zawodnik
65'
Nieznany zawodnik
80'
Nieznany zawodnik
90'
Widzów:
Silesia Szymanów
Silesia Szymanów

Kary

Brak kar

Skład wyjściowy

GKS Kamień
GKS Kamień
Brak danych
Silesia Szymanów
Silesia Szymanów


Skład rezerwowy

GKS Kamień
GKS Kamień
Brak dodanych rezerwowych
Silesia Szymanów
Silesia Szymanów
Numer Imię i nazwisko
Damian Trześniowski
roster.substituted.change 65'

Sztab szkoleniowy

GKS Kamień
GKS Kamień
Brak zawodników
Silesia Szymanów
Silesia Szymanów
Imię i nazwisko
Kamil Ziętek Trener
Magdalena Ziętek Kierownik drużyny

Relacja z meczu

Autor:

Silesia Szymanów

Utworzono:

11.10.2016

Niedzielne starcie z liderem z Kamienia okazało się znacznie trudniejsze niż mogło się to wydawać jeszcze kilka dni przed jego rozegraniem. W deszczowe przedpołudnie na boisku rywala zjawiliśmy się bowiem w 12 osób, w tym dwójka Stepan Slobodian i Vladyslav Horblianskyi, którzy jeszcze w sobotę podróżowali ponad tysiąc kilometrów wracając do Szymanowa, a także mieszkający na co dzień w Anglii Damian Trześniowski, którego w sobotę dodatkowo jeszcze rejestrowaliśmy do gry i który zagrał gościnnie w barwach Silesii po raz pierwszy od niemal 3 lat.

Lista nieobecnych tego dnia w barwach naszego zespołu wystarczyłaby w zasadzie, żeby skompletować jeszcze jedną jedenastkę. I o ile o kilku absencjach wiedzieliśmy (informacje docierały od połowy tygodnia do weekendu), o tyle w kilku przypadkach zostaliśmy mocno zaskoczeni. Taka sytuacja nie mogła pozostać bez wpływu na rywalizację z prowadzącą w ligowej tabeli drużyną.

Od początku grę prowadzili gospodarze, stwarzając sobie kilka sytuacji, ale albo razili sporą nieskutecznością, albo świetnie w naszej bramce spisywał się Piotr Kłusek. Golkiper Silesii przynajmniej dwukrotnie uratował nasz zespół przed utratą gola, interweniując doskonale. Niestety, w trakcie jednej z interwencji "przypadkowo" został nadepnięty przez jednego z rywali i do końca meczu musiał już bronić z urazem. Do gwizdka kończącego pierwszą odsłonę nie dał się jednak pokonać. Bardzo dobrze w tym okresie gry prezentował się na lewej obronie niedzielny jubilat, Mateusz Trześniowski, który po kilku pierwszych niepewnych zagraniach, w kolejnych akcjach był bardzo skuteczny. Dobrze też na nietypowej raczej dla siebie pozycji prawego obrońcy zagrał również V. Horblianskyi, który próbował również włączać się często do akcji ofensywnych. Z przodu jak co tydzień mnóstwo zdrowia na boisku zostawił Beniamin Wiórko, który na lewym skrzydle był bardzo aktywny. Bardzo dużo do gry wniósł oczywiście powracający po kilkumeczowej przerwie S. Slobodian. Nasz napastnik starał się cały czas wywierać presję na środkowych defensorów rywali i dopiął swego, zdobywając gola po świetnej akcji, gdy wykorzystał swoją szybkość i siłę.

Po przerwie gospodarze zaatakowali z jeszcze większą furią i niestety szybko zdołali nie tylko odrobić straty, ale i wyjść na prowadzenie. Przy drugiej bramce strzelec był na pozycji spalonej, ale sędziemu raczej trudno było to dostrzec i gola uznał. Po niespełna 20 minutach drugiej połowy były już 3:1 dla miejscowych, a po stronie naszego zespołu pojawiać się zaczęły problemy związane z krótką ławką. Jedyną zmianę trener był zmuszony dokonać po ok. godzinie gry, gdy boisko opuścił narzekający na uraz mięśnia Ihor Boiko. W końcówce spotkania znów dość ostro potraktowany został S. Slobodian (znów tłumaczono tę sytuację jako "przypadkową"), który musiał opuścić plac gry z potężną opuchlizną i mocno poharataną stopą, a nasz zespół ostatnie 10 minut radzić sobie musiał w dziesięciu. Gospodarze zdołali to wykorzystać i zdobyli czwartego gola.

To nie był zły mecz w wykonaniu naszego zespołu. Póki starczało sił, a nieco eksperymentalne ustawienie się sprawdzało, póty wynik był korzystny, a przez kilkanaście minut nawet bardzo korzystny dla Silesii. Niestety, lider udowodnił, że zajmuję pierwsze miejsce w ligowej tabeli nie bez powodu i zdołał odwrócić losy meczu na swoją korzyść. Nam pozostaje podziękować tym wszystkim, którzy pojawili się w niedzielę na boisku w Kamieniu, a do pozostałych zaapelować, by jednak bardziej poważnie potraktować sprawy w dwóch najbliższych weekendach. O kolejne punkty powalczymy już za kilka dni w Szczodrem.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości