White Bat Czerńczyce - Ambrozja Bogdaszowice


White Bat Czerńczyce
White Bat Czerńczyce Gospodarze
0 : 3*
0 2P 1
0 1P 2
Ambrozja Bogdaszowice
Ambrozja Bogdaszowice Goście

Bramki

White Bat Czerńczyce
White Bat Czerńczyce
Czerńczyce

walkower dla gości

Widzów: 100
Ambrozja Bogdaszowice
Ambrozja Bogdaszowice

Kary

Skład wyjściowy

White Bat Czerńczyce
White Bat Czerńczyce
Ambrozja Bogdaszowice
Ambrozja Bogdaszowice


Skład rezerwowy

White Bat Czerńczyce
White Bat Czerńczyce
Brak dodanych rezerwowych
Ambrozja Bogdaszowice
Ambrozja Bogdaszowice

Sztab szkoleniowy

White Bat Czerńczyce
White Bat Czerńczyce
Brak zawodników
Ambrozja Bogdaszowice
Ambrozja Bogdaszowice
Imię i nazwisko
Tomasz August Trener

Relacja z meczu

Autor:

Adrian Lungu

Utworzono:

27.03.2017

skład Ambrozji: Karol Chwastyk - Łukasz Ostojski "Ostoj", Krzysiu Misiuna, Łukasz Misiuna "Gruby" - Tomasz Musiatowicz "Mucha", Paweł Rudnicki "Doktor", Diogo, Michał Ciesielski "Kisiel" - Tomasz Rudnicki "Żaba" , Adi Lungu, Jakub Łobuz na zmiany: Wojciech Zembaty "Wojtas", Jakub Hniatkiewicz "Szakal", Norbert Pożerski "Gumek", Paweł Rudnikcki "Rechot" Ależ meczycho szykowało się w Czereńczycach! W niedzielnym pojedynku, rozpoczętym o godzinie 11, gospodarze White Bat Czereńczyce ulegli faworytom z Bogdaszowic 0:2. Mimo, że w meczu widać było wielkie napięcie, a emocje trzaskały niczym błyskawice w majową burzę, to daleko mi od stwierdzenia, że było to wielkie widowisko. Lider IV grupy wrocławskiej B-Klasy przyjechał na boisko (na tamten moment) trzeciej drużyny ligi z jasnym planem - wygrać. Tak się stało, chociaż łatwo nie było. Oprócz Nietoperzy, równie ciężkim przeciwnikiem okazało się boisko w czereńczycach. Niejednokrotnie serce drżało kibicom gości, gdy ich zawodnicy zagrywali podanie w kierunku własnej bramki. Sympatycy drużyny z Czereńczyc (o ile ten tekst do nich dotrze) wyśmialiby mnie, gdybym napisał, że od pierwszych minut dominowali goście. Jednak śmiało mogę napisać, że zarysowywała się delikatna przewaga Ambrozji. Wizualna, bo na pierwszą bramkę przyszło nam czekać do 24 minuty. Wtedy po niemałym zamieszaniu w polu karnym, piłkę do własnej bramki wbił zawodnik gospodarzy. Potem worek z bramkami wcale się nie rozwiązał. Wręcz przeciwnie, momentami zawodnicy Ambrozji, którzy występowali w roli faworyta, tracili koncentrację i popełniali proste błędy, zarówno w wyprowadzaniu piłki, jak i konstruowaniu akcji. Na szczęście dobrze w bramce spisywał się Karol Chwastyk i nie pozwolił swoim dawnym kolegom na wbicie piłki do siatki. Kiedy wydawało się, że do przerwy już nic się nie zmieni, no głosu, a raczej do piłki doszedł Łukasz Misiuna i zamienił dośrodkowanie z rzutu rożnego na bramkę, mocnym strzałem głową. Tym samym Gruby ustalił wyniku meczu na krótko przed gwizdkiem sędziego, oznaczającego koniec pierwszej połowy. W drugiej połowie było sporo nerwowości i niepotrzebnych spięć. Zarówno na boisku, jak i pomiędzy ławkami trenerskimi. Sprawy nabrały takich rumieńców, że o spokój interweniował nawet sędzia asystent, na szczęście wszystko obyło się bez dodatkowych kar. A nawet, w dalszej części spotkania, po opuszczeniu placu gry, Mucha, został przez tego samego arbitra, zaproszony na kurs sędziowski, by samemu móc sprobować rozstrzygnąć spotkania swoich kolegów z perspektywy arbitra. Na boisku niewiele się zmianiało, piłka skakała, co znacząco utrudniało grę kombinacyjną Ambrozji. Zawodnicy z Czereńczyc również szukali swoich szans, jednak bezskutecznie. Na szczęście na pogodę nikt nie może narzekać.. no może poza Żabą. W końcówce spotkania Słońce grzało na tyle mocno, że staszy z braci Rudnickich zagotował się, dał sprowokować rywalowi, odpowiedział głupim kopnięciem co nie uszło, jak się okazuje, małej gwieździe dzisiejszej relacji - sędziemu asystentowi I. Po sygnalizacji i krótkiej komunikacji Żaba obejrzał swój drugi w tym spotkaniu żółty kartonik, a następnie pierwszy w karierze... przygodzie, czerwony. Blisko było by w międzyczasie piłka po raz trzeci minęła linię bramkową drużyny White Bat, jednak ostatecznie sędzia uznał, że piłka nie przekroczyła lini końcowej. Do końca spotkania nie wydarzyło się już nic godnego opisania. Podsumowując, mecz napompowany do rangi hitu sezonu był po prostu kolejnym przystankiem Lokomotywy z Bogdaszowic, która tym razem przejechała się po trudnym, nierównym boisku w Czereńczycach. Na plus? Przede wszystkim kolejne 3 punkty dopisane w tabeli i kolejny korczek bliżej upragnionego awansu. Warto wyróżnić, że wreszcie udało się pokonać akurat tych rywali, z którymi Ambrozja ma problemy od blisko 3 lat. Kilka siwych włosów zapewne doszło trenerowi Tomkowi, ale sam sobie wybrał takie hobby! po raz kolejny... W imieniu zespołu Ambrozji, zapraszam wszystkich kibiców na następne WIDOWISKA i bardzo dziękuję za wsparcie w ostatnim spotkaniu :) Reporter : Jakub Lepianka Zdjęcia : Ola Pabich (http://ksambrozja.pl) (http://ksambrozja.pl)

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości