Spółdzielca Grabno
Spółdzielca Grabno Gospodarze
2 : 4
0 2P 3
2 1P 1
Iskra Łęki
Iskra Łęki Goście

Bramki

Spółdzielca Grabno
Spółdzielca Grabno
10'
rzut karny
15'
rzut karny
Grabno
90'
Iskra Łęki
Iskra Łęki

Kary

Skład wyjściowy

Spółdzielca Grabno
Spółdzielca Grabno
Iskra Łęki
Iskra Łęki


Skład rezerwowy

Spółdzielca Grabno
Spółdzielca Grabno
Iskra Łęki
Iskra Łęki
Numer Imię i nazwisko
20
Grzegorz Płachta
roster.substituted.change 46'
13
Przemysław Ciura
roster.substituted.change 86'

Sztab szkoleniowy

Spółdzielca Grabno
Spółdzielca Grabno
Imię i nazwisko
Kazimierz Morys Trener
Lucjan Hajdo Drugi trener
Andrzej Leśniak Kierownik drużyny
Iskra Łęki
Iskra Łęki
Imię i nazwisko
Arkadiusz Śliwa Trener

Relacja z meczu

Autor:

wwentyllo

Utworzono:

25.04.2017

Drużyna Spółdzielcy przystąpiła do meczu bardzo zmotywowana. Spowodowane to było z jednej strony, wstydliwą – można to tak powiedzieć – porażką z wcześniejszym rywalem – drużyną z Gnojnika, która nie jest zbyt trudnym rywalem a z drugiej meczem z Iskrą Łęki, która to obecnie jest liderem tabeli B-klasy.

Już w pierwszych minutach Spółdzielca mogła zdobyć aż dwie bramki. Pierwszą sytuację miał Maciej Dębski, który chybił w będąc sam na sam z bramkarzem a w drugiej Krzysztof Liszka zmarnował doskonała okazję.

Niestety stara piłkarska prawda mówiąca o tym, że niewykorzystane sytuacje się mszczą, sprawdziła się w stu procentach w 4 minucie meczu. Sędzia podyktował rzut wolny dla drużyny Iskry z prawej strony boiska. Zawodnik gości – Paweł Wolsza idealnie przymierzył a zasłonięty Adam Morys niestety minimalnie minął się z piłką. Goście wyszli na prowadzenie.

W 8 minucie doskonałą sytuacje na wyrównanie miał Sylwester Bojdo. Oddał On strzał głową z ok. 10 metrów po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Niestety – piłka minęła słupek dosłownie o 2 cm. Szkoda było tej sytuacji, zwłaszcza że S. Bojdo był zupełni niepilnowany.

To co zdarzyło się w następnych 20 minutach meczu było czymś niezwykłym.

Najpierw w 10 minucie trzymany w polu karnym był Dębski za co sędzia podyktował rzut karny. Wykonał go sam poszkodowany, który zmylił bramkarza i doprowadził do wyrównania.

5 minut później podyktowany został następny rzut karny dla Spółdzielcy. K. Liszka został podcięty w polu karnym i sędzia wskazał na wapno. Do piłki ponownie podszedł M. Dębski i pewnie wykonał jedenastkę.

Następnie około 19 minuty w polu karnym, zawodnika gości sfaulował S. Jewuła, przez co sędzia podyktował rzut karny dla drużyny z Łęk. Strzał ten idealnie wyczuł bramkarz Spółdzielcy i złapał On piłkę przez co drużyna z Łęk nie doprowadziła do remisu.

Następnie aż do przerwy zarówno jedna jak i druga drużyna wymieniały się akcjami. Co rusz piłka znajdowała się albo w polu karnym gości albo gospodarzy, jednak żadna ze stron nie zdołała zdobyć upragnionego gola.

Drugą połowę Spółdzielca rozpoczęła spokojnie. Dobrze rozgrywała piłkę starając się zorganizować atak pozycyjny i w odpowiednim momencie zaatakować. Jednak to gościom dopisało szczęście. W 55 minucie po błędzie obrony bramkę zdobył zawodnik z Łęk – Michał Grabania

W 57 minucie - Znów po błędzie obrony Spółdzielcy – Paweł Wolsza został niepilnowany w szesnastce i precyzyjnym strzałem z ostrego kąta, pokonał Adama Morysa, zdobywając swojego drugiego gola. Sytuacja w tej chwili nie wyglądała za dobrze.

Ataki Spółdzielcy zaczęły być coraz bardziej intensywne a Zespól z Łęk jak na lidera nie rozgrywał wybitnego spotkania. Niestety w większości przypadków akcje były przerywane lub gościom pomagał sędzia.

Tutaj należy poświęcić osobny akapit sędziom. W pierwszej połowie pracę sędziów można ocenić na dobrą. Karne były prawidłowo podyktowane i w ogólnym rozrachunku sędziowie dobrze się spisywali. Lecz to co działo się w drugiej połowie jest czymś niezwykłym. Należy wspomnieć tu o nieuznaniu prawidłowo zdobytego gola prze Spółdzielcę, kilku spalonych, których nie było oraz nieprzyznaniu kartek po brutalnych atakach gości.

Niestety w końcówce meczu, zawodnicy gospodarzy, wyraźnie poirytowani pracą sędziów, rozkojarzyli się na tyle, że Iskra zdobyła kolejnego gola. Zespól gości wykonywał rzut rożny. Piłka powędrowała na krótki słupek bramki. W tym miejscu stał dobrze ustawiony R. Chamioło, który wybił piłkę. Niestety wybił ja za słabo i wprost pod nogi rywala. Zawodnik Spółdzielcy próbował co prawda ratować sytuację, ale mimo wszystko goście zdobyli czwartego gola i wynik tego spotkania był już przesądzony.

Następny mecz Spółdzielca rozegra z zespołem Pogoni Biadoliny Radłowskie. Mecz może być interesujący, ponieważ obecnie Pogoń – podbudowana ostatnią wygraną z zespołem Orła Stróże, będzie chciała na swoim stadionie wywalczyć kolejne trzy punkty a Spółdzielca przerwać złą passę.

Mecz odbędzie się o godz. 17:00, 30 kwietnia na stadionie w Biadolinach. Już teraz zapraszamy na to spotkanie.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości