GKS Kątna
GKS Kątna Gospodarze
7 : 3
7 2P 3
0 1P 0
Silesia Szymanów
Silesia Szymanów Goście

Bramki

GKS Kątna
GKS Kątna
5'
Nieznany zawodnik
20'
Nieznany zawodnik
50'
Nieznany zawodnik
65'
Nieznany zawodnik
rzut karny
70'
Nieznany zawodnik
80'
Nieznany zawodnik
85'
Nieznany zawodnik
90'
Widzów:
Silesia Szymanów
Silesia Szymanów

Kary

GKS Kątna
GKS Kątna
Silesia Szymanów
Silesia Szymanów

Skład wyjściowy

GKS Kątna
GKS Kątna
Brak danych
Silesia Szymanów
Silesia Szymanów


Skład rezerwowy

GKS Kątna
GKS Kątna
Brak dodanych rezerwowych
Silesia Szymanów
Silesia Szymanów
Numer Imię i nazwisko
Marek Kobryn
roster.substituted.change 70'
Wojciech Ziętek
roster.substituted.change 80'

Sztab szkoleniowy

GKS Kątna
GKS Kątna
Brak zawodników
Silesia Szymanów
Silesia Szymanów
Imię i nazwisko
Kamil Ziętek Trener
Magdalena Ziętek Kierownik drużyny

Relacja z meczu

Autor:

Silesia Szymanów

Utworzono:

02.04.2017

Po raz kolejny potwierdziło się, że ciężko walczyć o wygraną na trudnym terenie, gdy w kadrze sporo dziur, a co za tym idzie kilka wymuszonych zmian w ustawieniu. Do Kątnej nasz zespół pojechał bez 6-7 zawodników, którzy z różnych przyczyn nie pojawili się na przedmeczowej zbiórce, a ekipa w 13-osobowym składzie podjęła walkę z ostro grającymi rywalami, musząc również radzić sobie z arbitrem podejmującym zbyt wiele niezrozumiałych decyzji na korzyść wyłącznie gospodarzy.

Od pierwszych minut miejscowi zaatakowali bardzo odważnie i zdecydowanie, chcąc szybko otworzyć wynik meczu. Udało im się to po kilku minutach, gdy przejęli źle wyprowadzoną piłkę od bramki Silesii, a gracz gospodarzy ładnym uderzeniem z dystansu pokonał Kamila Sobieraja. Niestety, ta sytuacja nie sprawiła, by szymanowianie zaczęli grać uważniej i bardziej zdecydowanie. Do tego spory błąd popełnił golkiper naszego zespołu, który przepuścił bardzo prostą piłkę, a ta znalazła się po chwili w jego bramce. Nim minęło 20 minut zawodnicy z Kątnej prowadzili 2:0, ale to wreszcie nieco obudziło zawodników Silesii. Uaktywnił się Stepan Slobodian, który zwłaszcza w pierwszej połowie bardzo dobrze współpracował z debiutującym w naszym zespole Piotrem Krykwińskim. Obaj napastnicy przy udziale prawoskrzydłowego Vladyslava Horblianskyiego w ostatnim kwadransie pierwszej połowy zdali się odmienić losy tego spotkania. Najpierw kapitalną pracę w polu karnym rywali wykonał P. Krykwiński, ściągając na siebie 3-4 defensorów gospodarzy, a następnie odgrywając do S. Slobodiana, który już nie miał kłopotu z pokonaniem bramkarza. Po pięciu minutach był już remis - zdecydowaniem i opanowaniem w polu karnym popisał się V. Horblianskyi, wyrównując stan meczu. Na 3 minuty przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę świetnym kolejnym rajdem popisał się S. Slobodian, który był faulowany w polu karnym miejscowych, ale sędzia zastosował przywilej korzyści, który na bramkę zamienił P. Krykwiński.

Niestety, po przerwie nasi gracze zbyt łatwo oddali inicjatywę rywalom. Ci błyskawicznie odrobili straty, a po niespełna 20 minutach objęli prowadzenia 4:3, pokonując K. Sobieraja uderzeniem z rzutu karnego. Rywalizacja na boisku przybierała jednak coraz ostrzejszą formę, na co zupełnie nie reagował arbiter - gospodarze kilka razy wręcz brutalnie traktowali naszych graczy, a po jednym z takich fauli zdobyli nawet piątą bramkę. Jakiekolwiek próby protestów nie znajdowały posłuchu u sędziego, który z drugiej strony był bardzo pobłażliwy dla gospodarzy, grających nie tylko ostro, ale i w sposób odbiegający od powszechnie przyjętego komentowali jego decyzje już od ok. 30 minuty meczu. Tylko raz zdecydował się pokazać żółtą kartkę za kwestionowanie jego decyzji. Na ich wulgarne odzywki i kłótnie z kibicami Silesii nie reagował zupełnie. Jeszcze mniej skory był przy tym do karania za bardzo ostre zagrania, które znów kosztowały kilku naszych zawodników sporo zdrowia (o uszczerbku na sprzęcie nie wspominając, choć dziura w bucie V. Horblianskyiego mówi sama za siebie). Jedyną decyzją, jaką wówczas podjął, było wyrzucenie z ławki rezerwowych trenera Silesii Kamila Ziętka, który sędziowskie wyczyny podsumował w końcu słowami: "To są już jakieś jaja."

Warto wspomnieć, że między trzecią a czwartą bramką dla Kątnej szymanowianie mieli jednak kilka swoich doskonałych okazji. Szanse na bramkę mieli m.in. S. Slobodian, V. Horblianskyi, P. Krykiwński, Ihor Boiko czy Daniel Edelbauer. Gdyby wówczas nasi gracze zdołali ponownie pokonać golkipera gospodarzy i odzyskać prowadzenie, przebieg spotkania mógłby być zupełnie inny. W ostatnich 20 minutach meczu inicjatywa znalazła się jednak już po stronie miejscowych, którzy zdobyli trzy kolejne bramki, wykorzystując m.in. słabnącą kondycyjnie defensywę naszego zespołu.

Po dzisiejszym spotkaniu na dobre słowo zasługuje niemal każdy gracz. Owszem, znów nie obyło się bez indywidualnych błędów, ale zdrowia i serca zostawionego na boisku trudno nie dostrzec. Gdyby ławka rezerwowych była dzisiaj nieco tylko szersza, wynik starcia w Kątnej mógł być zupełnie inny. Oby za tydzień na kolejnym trudnym wyjazdowym meczu sytuacja była już znacznie lepsza. Przeciwko Czarnym Łuczyna o punkty też łatwo bowiem nie będzie.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości