LZS Żłobizna
LZS Żłobizna Gospodarze
3 : 4
2 2P 3
1 1P 1
LZS KS Kruszyna-Prędocin
LZS KS Kruszyna-Prędocin Goście

Bramki

LZS Żłobizna
LZS Żłobizna
22'
Nieznany zawodnik
61'
Nieznany zawodnik
89'
Nieznany zawodnik
Skarbimierz
90'
Widzów:
LZS KS Kruszyna-Prędocin
LZS KS Kruszyna-Prędocin

Kary

LZS Żłobizna
LZS Żłobizna
LZS KS Kruszyna-Prędocin
LZS KS Kruszyna-Prędocin

Skład wyjściowy

LZS Żłobizna
LZS Żłobizna
Brak danych
LZS KS Kruszyna-Prędocin
LZS KS Kruszyna-Prędocin


Skład rezerwowy

LZS Żłobizna
LZS Żłobizna
Brak dodanych rezerwowych
LZS KS Kruszyna-Prędocin
LZS KS Kruszyna-Prędocin

Sztab szkoleniowy

LZS Żłobizna
LZS Żłobizna
Brak zawodników
LZS KS Kruszyna-Prędocin
LZS KS Kruszyna-Prędocin
Imię i nazwisko
Łukasz Szpak Trener

Relacja z meczu

Autor:

jarek dzumalo

Utworzono:

13.04.2017

W końcu stało się to, na co czekaliśmy tak długo. Odnieśliśmy pierwsze zwycięstwo w tym sezonie, a okoliczności w jakich nam to przyszło sprawiły, że te 3 punkty smakują wyjątkowo dobrze.

Obie drużyny spotkanie rozpoczęły w 10-osobowych składach (uroki B klasy), lecz po kilkunastu minutach dojechali „spóźnialscy” i mecz można była kontynuować w kompletnych zestawieniach. Początek zawodów to nieśmiałe próby ataków obu zespołów, jednak wydaje się, że w tym okresie to my byliśmy bliżsi strzelenia gola. Niestety stało się odwrotnie i to Żłobizna otworzyła wynik tego spotkania po zamieszaniu w polu karnym i strzale do pustej bramki. Na szczęście tym razem to, że jako pierwsi straciliśmy bramkę nas nie podłamało i z animuszem ruszyliśmy do odrabiania strat. Presja nałożona przez nas na Żłobiznę spowodowała, że zaczęliśmy tworzyć sporo okazji na wyrównanie, niestety zawodziła nas skuteczność. Swoje sytuacje mieli Jankiewicz, Małunowicz, Świerczek oraz dwukrotnie Koziar. Sporo "wiatru" robił też często udzielający się w ofensywie Sychowski. Byliśmy bardzo blisko strzelenia gola, ale tak naprawdę to gospodarze mieli najlepszą okazję by podwyższyć prowadzenie. Nieodpowiedzialnie w poprzek boiska zagrywał Haraca, piłke przejął napastnik Żłobizny, który wyszedł „sam na sam” z Prusem, na szczęście nasz bramkarz wygrał ten pojedynek popisując się skuteczną interwencją. Chwilę później w końcu zdobyliśmy upragnionego gola. Piłkę na prawej stronie dostał Świerczek, zagrał do lepiej ustawionego Peczeniuka, ten został zablokowany, lecz piłka wróciła do Świerczka, który przytomnie zagrał do niepilnowanego Połowniaka, a ten precyzyjnym strzałem dał nam wyrównanie. Wynik 1:1 utrzymał się do przerwy.

Drugą połowę rozpoczęliśmy znacznie lepiej jak pierwszą. Najpierw znakomitą okazję miał aktywny przez cały mecz Świerczek, ale jego strzał obronił bramkarz gospodarzy, jednak chwilę później już prowadziliśmy. Rzut wolny z ok. 40 metrów od bramki wykonywał Jankiewicz, jego fantastyczne dośrodkowanie trafiło wprost na głowę wbiegającego Chlasty, który nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce. Niestety z prowadzenia cieszyliśmy się bardzo krótko, bowiem już po paru minutach, szarżującego w naszym polu karnym zawodnika Żłobizny nieprzepisowo powstrzymywał Dżumało. Sędzia wskazał na „wapno” i po pewnym strzale z 11-stu metrów napastnika gospodarzy zrobiło się 2:2. Kolejne minuty to cały czas wyraźna przewaga naszego zespołu. Najlepszą sytuację na strzelenie gola miał Świerczek, jednak piłka po jego strzale odbiła się od słupka. Blisko zdobycia gola był też Małunowicz, którego strzał z rzutu wolnego minimalnie minął bramkę Żłobizny. Później po raz drugi w tym meczu wyszliśmy na prowadzenie za sprawą duetu Jankiewicz-Chlasta. Fantastycznie dysponowany w drugiej połowie Maciek zagrał idealną piłkę do wbiegającego w pole karne Bartka, który strzałem prawą nogą umieścił piłkę w siatce. Prowadziliśmy 3:2, ale to co stało się w końcówce tego meczu to sceny rodem z produkcji Hitchocka. Sędzia doliczył 2 minuty do regulaminowego czasu gry i wtedy nastąpił dramat naszego zespołu. Żłobizna wykonywała rzut wolny z połowy boiska, wrzutka w pole karne, gdzie nieporozumienie pomiędzy Hracą i Prusem kończy się wypuszczeniem piłki z rąk przez naszego bramkarza z czego skrzętnie skorzystał napastnik gospodarzy umieszczając futbolówkę w naszej bramce. Z jednej strony radość Żłobizny, z drugiej prawdziwa rozpacz naszego zespołu. Na szczęście sędzia pozwolił na rozegranie w tym meczu jeszcze jednej akcji. Grę od środka boiska wznowił Małunowicz, który jak tyczki minął trzech zawodników Żłobizny po czym precyzyjną „podcinką” uruchomił Świerczka. Mati uprzedził bramkarza, ale zamiast skierować piłkę do pustej bramki trafił w słupek, na szczęście do odbitej piłki dopadł Jankiewicz, który mocnym strzałem dał nam wygraną. Szalona radość naszych zawodników i trenera Szpaka, który razem z nami cieszył się z tej bramki na płycie boiska. Był to ostatni akord tego meczu i sędzia zakończył zawody. Po końcowym gwizdku miały miejsce nieprzyjemne zdarzenia z udziałem zawodników Żłobizny, którzy chyba nie mogli pogodzić się z porażką wyładowując swoją frustrację na sędzim. Cała sytuacja skończyła się wysypem czerwonych kartek dla graczy gospodarzy.

To co wydarzyło się w doliczonym czasie tego meczu to prawdziwy rollecoaster emocji. Najważniejsze jest jednak to, że odnieśliśmy pierwsze zwycięstwo w tym sezonie, a okoliczności w jakich to nastąpiło nadają wyjątkowości temu wydarzeniu. Oby ta wygrana była dla nas punktem zwrotnym tego sezonu.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości