KS Skarbimierz - LZS KS Kruszyna-Prędocin


KS Skarbimierz
KS Skarbimierz Gospodarze
2 : 0
2 2P 0
0 1P 0
LZS KS Kruszyna-Prędocin
LZS KS Kruszyna-Prędocin Goście

Bramki

KS Skarbimierz
KS Skarbimierz
74'
Nieznany zawodnik
85'
Nieznany zawodnik
Skarbimierz
90'
Widzów:
LZS KS Kruszyna-Prędocin
LZS KS Kruszyna-Prędocin

Kary

KS Skarbimierz
KS Skarbimierz
LZS KS Kruszyna-Prędocin
LZS KS Kruszyna-Prędocin

Skład wyjściowy

KS Skarbimierz
KS Skarbimierz
Brak danych
LZS KS Kruszyna-Prędocin
LZS KS Kruszyna-Prędocin


Skład rezerwowy

KS Skarbimierz
KS Skarbimierz
Brak dodanych rezerwowych
LZS KS Kruszyna-Prędocin
LZS KS Kruszyna-Prędocin
Numer Imię i nazwisko
24
Mateusz Wolanin
roster.substituted.change 84'

Sztab szkoleniowy

KS Skarbimierz
KS Skarbimierz
Brak zawodników
LZS KS Kruszyna-Prędocin
LZS KS Kruszyna-Prędocin
Imię i nazwisko
Łukasz Szpak Trener

Relacja z meczu

Autor:

jarek dzumalo

Utworzono:

13.04.2017

Już przed meczem wiedzieliśmy, że starcie z liderem rozgrywek nie będzie należało do najłatwiejszych i o zdobycz punktową będzie bardzo trudno. Nasze przypuszczenia się sprawdziły, choć niespodzianka długo wisiała w powietrzu.

Od początku meczu zarysowała się przewaga gospodarzy, którzy szybko chcieli strzelić bramkę i ułożyć sobie spotkanie pod swoje dyktando. Na ich nieszczęście, nasz defensywa w pierwszej połowie spisywała się bardzo dobrze i Skarbimierz nie stworzył sobie zbyt wielu dogodnych sytuacji bramkowych. Kiedy już jednak do takowych dochodziło, dobrze w bramce spisywał się Prus, bądź po prostu brakowało skuteczności napastnikom lidera. Żeby być uczciwym trzeba powiedzieć, że my praktycznie nie zagrażaliśmy bramce gospodarzy, bardzo rzadko goszcząc pod ich polem karnym. Mieliśmy kilka stałych fragmentów gry, lecz nic z nich nie wynikało. Niewiele brakowało, by jeszcze przed przerwą czerwoną kartkę obejrzał Gembka, który wyszedł na boisko wyraźnie przemotywowany i po serii ostrych wejść balansował na granicy wyrzucenia z boiska. Na szczęścia po rozmowie w przerwie Jacek wyciągnął wnioski i w drugiej połowie unikał stykowych starć, co pozwoliło mu pozostać na murawie niemal do końca spotkania. Pierwsza połowa nie przyniosła zatem bramek, co dodało nam wiary, że nie taki lider straszny...

Druga połowa była już znacznie ciekawsza jak pierwsza. Cały czas grę prowadził Skarbimierz, lecz my w przeciwieństwie do pierwszej części, również staraliśmy się szukać gola. Najbliżej był Sychowski, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Jankiewicza, uderzył minimalnie obok słupka. Czas uciekał i coraz bardziej było widać nerwowość w poczynaniach Skarbimierza, którego interesowały oczywiście tylko i wyłącznie 3 punkty. Gospodarze próbowali podkręcić tempo, lecz w dalszym ciągu bardzo dobrze spisywała się nasza formacja obronna, zaś z przodu wykreować jakąś sytuację starali się Jankiewicz, Połowniak oraz Peczeniuk, lecz za każdym razem brakowało ostatniego podania, bądź akcje były skutecznie kasowane przez obrońców lidera. Do końca meczu pozostawało 15 minut i rosło w nas przekonanie, że remis jest coraz bardziej realny, niestety wtedy powróciły koszmary tego sezonu. Najpierw pomylił się sędzia, który zamiast podyktować rzut wolny na naszą korzyść, zdecydował, że to jednak Małunowicz faulował 20 metrów od naszej bramki, a następnie fatalny błąd popełnił Prus, który nie poradził sobie z lekkim strzałem zawodnika Skarbimierza i było 1:0. To nie miało prawa wpaść! Pozostało nam 15 minut na odrobienie strat, jednak byliśmy już wyraźnie zmęczeni i nie potrafiliśmy zagrozić bramce gospodarzy. Na domiar złego na 5 minut przed końcem dostaliśmy drugiego gola i to co jeszcze przed chwilą było na wyciągnięcie ręki, stało się jedynie nierealnym marzeniem. Po raz kolejny nie popisał się nasz bramkarz, wpuszczając piłkę lecącą w sam środek. Skończyło się zatem bez niespodzianki, zwycięstwem lidera 2:0.

Wielka szkoda tego meczu, ponieważ zostawiliśmy dużo zdrowia na boisku i jedynie 15 minut dzieło nas od sprawienia sensacji. Oczywiście Skarbimierz miał więcej piłkarskiej jakości i z przebiegu meczu pewnie zasłużył na zwycięstwo, jednak tego mogliśmy się spodziewać grając z drużyną, która jeszcze w ubiegłym sezonie rywalizowała na wyższym szczeblu. Był to kolejny mecz, który uwypuklił braki jakie mamy na danych pozycjach i nad tym przede wszystkim będzie musiał popracować nasz zarząd przed rundą rewanżową, a wtedy jestem przekonany, że takie spotkania jak to, będą kończyć się korzystnym dla nas rezultatem.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości